Jest grudzień 1987 r. – miesiąc startu indeksu MSCI Turkey. Inwestujemy 100 lir w ten indeks i 100 USD w amerykański rynek akcji (MSCI USA). Czekamy do końca września 2022 r. i porównujemy wartość naszych inwestycji. Nasza lirowa inwestycja sprawiła, że staliśmy się lirowymi milionerami (11,5 mln) a nasze 100 USD zamieniło się w „zaledwie” 3,1 tys. Różnica jest tak wielka, że trzeba było wykorzystać skalę logarytmiczną żeby w ogóle zobaczyć indeks amerykański. Na rynku tureckim wyrażonym w walucie lokalnej zarobić mogliśmy niecałe 40% rocznie, na amerykańskim 10,4%. Jaka była główna różnica miedzy tymi dwoma rynkami? Poziom inflacji. W Turcji było to średnio 34%, w USA tylko 2,7%.
Spoglądając zatem z perspektywy realnej rysuje się nam całkiem inny obraz. Rynek amerykański dał zarobić 7,5% rocznie a rynek turecki 4,1%. Ważna obserwacja jest jednak taka, że inflacja przesiąka do cen aktywów finansowych. Jest to dość zrozumiałe. Zyski spółek przecież rosną wraz z rosnącą inflacją. Z drugiej jednak strony wysoka inflacja negatywnie wpływa na premię za ryzyko. Poziom zysków, planowanie inwestycji, czy generalnie zarządzanie spółką w takich warunkach jest obarczone większym ryzykiem. Jest to pewnie jeden z powodów, dla których rynek turecki jest z reguły jednym z tańszych globalnie. Gdyby wyceny tego rynku były takie jak w USA to indeks turecki również w kategorii realnej byłby wyżej od rynku USA.
Poniżej pozostałe wnioski:
· Długoterminowo nawet mocno inflacyjny turecki rynek akcji dał radę ochronić realną wartość inwestycji (chociaż po opodatkowaniu nominalnych zysków – jakakolwiek stawka by nie obowiązywała w Turcji, przy takiej inflacji raczej to było niemożliwe);
· Nadal jednak realnie znajduje się wyraźnie poniżej szczytów z końcówki XX w.;
· Turecki rynek akcji posiadał ujemną korelację z poziomem inflacji. Wyskoki inflacji negatywnie wpływały na stopy zwrotu rynku akcji nominalnie i realnie w krótkim terminie. Co ciekawe dla rynku USA, przy niskiej inflacji korelacja wynosiła praktycznie 0;
· Długoterminowo turecki rynek akcji był lepszy od rynku obligacji. Przy okresowych, dużych wyskokach inflacji wartość inwestycji na tym rynku praktycznie mogła się wyzerować.
Naprawdę wysoka inflacja niszczy zatem w pierwszej kolejności rynki obligacji (realnie). Rynki akcji długoterminowo często potrafią lepiej chronić realną wartość inwestycji (przed opodatkowaniem). W krótkim i średnim terminie już jednak niekoniecznie.
JP