„Poczekajmy aż się wyjaśni” – kto nie słyszał takich słów inwestora, czy doradcy w momentach zawieruchy na rynkach? Pozornie bezpieczne stwierdzenie. Gdy przecież będziemy już wiedzieć na czym stoimy łatwiej podejmiemy decyzję o ulokowaniu naszych oszczędności. A argumentów do przeczekania można znaleźć zawsze bardzo wiele. Od słabych danych makro, polityki przez konflikty zbrojne do nieprzewidywalnych efektów działań banków centralnych, czy bańkę na rynku nieruchomości. Takie myślenie zakłada, że dopiero kiedy wszystkie negatywne czynniki ustąpią, wtedy będzie najlepszy moment na inwestycję. Działamy więc w interesie własnym lub klienta. Czy aby na pewno? Historia pokazuje, że nie jest to jednak korzystna strategia.
Wynika to z faktu, że dołki na rynku akcji mają miejsce dużo wcześniej niż te w realnej gospodarce. Dobrze to widać na poniższych wykresach – niezależnie czy patrzymy na okres recesji za Eisenhowera z lat 50., czy Wielki Kryzys Finansowy 2007-09 historyczny schemat jest ten sam. To rynek akcji pikuje pierwszy, a dopiero kilka lub kilkanaście miesięcy później – gdy akcje już rozpoczynają nowy trend wzrostowy – obserwujemy dołek na PKB, zyskach spółek i rynku pracy. Praktyka pokazuje, że czekając „aż się wyjaśni” zazwyczaj pozostajemy poza rynkiem dużo dłużej niż ma to uzasadnienie i często przegapiamy moment najsilniejszych wzrostów.
Inna sprawa, że większość inwestorów nie określa precyzyjnie na co oczekuje. Kończy się tak, że po kilku miesiącach wzrostów (kiedy rzeczywiście już się „wyjaśniło”) rynek jest za drogi, więc nastawiamy się na kolejny spadek, który prawdopodobnie ponownie odprowadzimy aż do przebicia ostatnich szczytów.
Jaki z tego wniosek? Zróbmy rachunek sumienia, czy w momentach większej zmienności rzeczywiście czekamy na jakieś obiektywne zmiany w otoczeniu gospodarczym czy politycznym (czasami ma to sens), czy tak naprawdę szukamy tylko argumentu, żeby nie zainwestować (co też może prowadzić do ciekawych wniosków). Odpowiedź na to pytanie może pomóc poprawić swój proces decyzyjny, a tym samym pozwolić nam unikać tych samych błędów w przyszłości.
JW