Nominalny a procentowy free float
Na rynku finansowym dominuje przekonanie, że lepiej inwestować w akcje spółek o wysokim free float, ponieważ są „bezpieczniejsze” pod kątem realnej wyceny i płynności. Czy to prawda?
Na rynku finansowym dominuje przekonanie, że lepiej inwestować w akcje spółek o wysokim free float, ponieważ są „bezpieczniejsze” pod kątem realnej wyceny i płynności. Czy to prawda?
Indeks Rynków Wschodzących (MSCI EM) w PLN bez zabezpieczenia kursowego (czyli np. ETF kupiony np. w USD i przeliczany na PLN) posiadał wyraźnie mniejszą zmienność niż ten sam indeks w USD (czyli standardowy indeks).
Według analizy Hirschmann Capital w okresie od początku XIX w., z 52 krajów, których zadłużenie osiągnęło 130% PKB zaledwie jeden nie zbankrutował (naturalnie jest to Japonia). Tam, gdzie kraje nie były zadłużone w obcej walucie bankructwo najczęściej przejawiało się podwyższoną inflacją, dewaluacją waluty, często w połączeniu z represją finansową.
Kilka razy słyszeliśmy ostatnio, że wskaźniki PMI spadają (chociaż w USA i Strefie Euro są ciągle powyżej 50 – punkt graniczny oddzielający wzrost od regresu), idzie recesja. Inwestycje w akcje nie mają sensu. Pisaliśmy już kiedyś, że rynek akcji a dane makro to dwa różne światy: rynek akcji wyprzedza gospodarkę, no i w sumie korelacja z danymi makro jest dość słaba.
Rynek w USA od lat przyprawiał o frustrację wielu inwestorów. Niby drogi, ale ciągle rósł. Niektóre inne rynki niby tańsze, ale były ciągłym rozczarowanie. Jak to jest z tymi wycenami? Niektórzy mówią, że wyceny rynków akcji są ważne, inni mówią, że nie mają znaczenia. Kto ma rację? Jedni i drudzy.
Czasami w prasie, komentarzach przeczytać możemy o tzw. value traps. Są to spółki tanio wyceniane, np. po wskaźnikach Cena/Zysk, Cena/Wartość księgowa, EV/EBIDTA, które pomimo tego, że są tanie, rozczarowują wynikami i stopami zwrotu. Takie niby tanie, ale co z tego skoro ani nie dowożą zysków, ani inwestorzy nie dostrzegają w nich potencjału. Można powiedzieć, że są tanie, ale nie bez powodu. Mało się z kolei mówi o growth traps, czyli spółkach, które miały wysokie wyceny, wysokie prognozy wzrostu zysków, ale rozczarowały, prognozy zostały zrewidowane a kursy spadły.
Z reguły przy zawirowaniach rynkowych obligacje skarbowe tracą mniej lub nawet zyskują (polskie nie działy co prawda historycznie aż tak dobrze jak amerykańskie, ale z reguły, po chwilowej wyprzedaży, zachowywały się całkiem antycyklicznie). Ułatwia to wykonanie rebalancingu (przywrócenia docelowych proporcji akcje vs obligacje), można sprzedać trochę droższych obligacji i kupić wyprzedanych akcji. Są jednak sytuacje, jak ostatnio, gdzie to akcje zachowują się lepiej od obligacji.
Finanse i inwestycje są najczęściej przedstawiane jako nauka ścisła. Inwestowanie to jednak nie jest matematyka.
Wpadł nam w ręce ciekawy raport Wealth-X na temat osób bardzo zamożnych. Wg raportu osób z majątkiem netto powyżej 30 mln USD było na świecie 295,5 tys. (2020 r.).
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zaakceptuj, by korzystać z serwisu.