Udział w konferencji na temat IKE/IKZE natchnął nas do napisania kilku słów na temat ryzyka, o którym rzadko się słyszy. Dotyczy ono wyłącznie inwestycji rozkładanych w czasie – jak właśnie np. IKE czy IKZE, gdzie dopłaty następują w kolejnych okresach. Nie ma ono znaczenia dla jednorazowych inwestycji. Chodzi mianowicie o ryzyko sekwencji. Dużą różnicę stanowić będzie czy seria dobrych stóp zwrotu wystąpi na początku okresu akumulacji kapitału czy na końcu. Jeżeli wystąpią na początku, akumulacja nastąpi po wysokich cenach, a znacząco już doinwestowany portfel natrafi na końcu na serię niskich stóp zwrotu. Odwrotnie: niskie stopy zwrotu na początku a dobre na końcu są błogosławieństwem dla tego typu inwestycji. Akumulacja następuje po niskich cenach a, na końcu, znaczące już aktywa, doświadczają serii pozytywnych stóp zwrotu.
Poniżej przykład. Stopy zwrotu w dwóch scenariuszach są takie same. Różnią się jedynie kolejnością. W Scenariuszu 1 gorsze stopy zwrotu występują na początku, w Scenariuszu 2 na końcu. Dla wpłaty jednorazowej, siłą rzeczy, nie ma żadnej różnicy – różna jest tylko trajektoria dojścia do finalnej stopy zwrotu.
Dla wpłat cyklicznych stopa zwrotu, w tym przykładzie, jest o ponad połowę niższa właśnie ze względu na sekwencję stóp zwrotu.
Jak się przed tym bronić? W grę wchodzi: 1. elastyczna polityka redukcji części akcyjnej w latach poprzedzających datę docelową (większe zejście w okresach silnych rynków, mniejsze lub brak w okresach słabych); 2. Jeżeli cel inwestycyjny został osiągnięty przeniesienie portfela w obligacje inflacyjne (zabezpieczenie realnej wartości portfela) i pozostawienie na rynku aktywów ponad ten stan; 3. Jeżeli jest taka możliwość, wydłużenie okresu inwestycji (każda zła seria kiedyś się kończy – mówimy jak zawsze o portfelach globalnych).
JP