Czyli kilka słów o rozsądnym inwestowaniu
Gdy rynki spadają, analitycy zawieszają rekomendacje (bo przecież w takich momentach są one oczywiście zbędne), a media karmią nas kolejnymi doniesieniami o toczącej się tragedii, pojawia się w głowie pytanie – po co mi to wszystko? Może po prostu inwestowanie jest nieprzewidywalne, losowe. Czy giełdę można porównać do jednego wielkiego kasyna? Może tak… a może nie?
Karol Matczak
Warszawa, kwiecień 2020 r.
„Proszę państwa, giełda to jest kasyno”[1]. Ta wypowiedź prof. Belki, ówczesnego prezesa Narodowego Banku Polskiego, przeszła do historii. Odrzucił on niewidzialną rękę rynku, której tak hołdował Adam Smith i przeszedł na stronę zakrycia rękami oczu i losowania kulek w globalnym wydaniu. Co prawda, później wycofał się z tych słów[2], ale nie odbiło się to zbyt dużym echem w mediach – kontrowersyjne stwierdzenia sprzedają się w końcu lepiej.
Niestety, podobne porównania przebijają się w środowisku rynkowym w okresach dużej zmienności, silnych spadków. W momentach, gdy inwestorzy i komentatorzy, a także osoby postronne ulegają pokusie, aby w tym tonie wypowiadać się o rynkach kapitałowych. Czy mają rację? Warto przyjrzeć się poniższej tabeli. Przyjrzyjmy się kilku czynnikom, które zostały wyróżnione niebieskim kolorem.
Jak widać różnice są zasadnicze. Przede wszystkim kasyno jest miejscem, gdzie statystyka ma działać w sposób przewidywalny i powtarzalny na niekorzyść uczestnika gry. To jest podstawowy mechanizm, na którym oparty jest ten biznes. W przeciwnym wypadku kasyna nie miałyby prawa funkcjonować. Dzień po dniu, godzina po godzinie , pieniądze z kieszeni osób odwiedzających te miejsca mają przepływać do właścicieli gier. Czy tak też jest w przypadku giełd? Odpowiedź tutaj jest trywialna. Zdecydowanie nie. Tutaj czas działa zdecydowanie na naszą korzyść (https://www.investhink.org/oczekiwana-stopa-zwrotu-z-rynku-akc), co przedstawia rys. 1. To czemu jest przeświadczenie, że ludzie ciągle na tym tracą? Przyczyn jest wiele – bardzo wysokie koszty wielu funduszy, próba tzw. timingu rynkowego (https://www.investhink.org/5x-market-timing , https://www.investhink.org/timing-rynkowy), czy niewłaściwej jakości instrumenty. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że żadne informacje nie wpływają na wynik rozgrywki. Nie ma znaczenia czy mamy do czynienia z rozkwitem gospodarki czy z recesją. W kasynie mamy przegrać. W przypadku giełd napływające informacje są kluczowe, co widać chociażby w związku z ostatnimi wydarzeniami związanymi z koronawirusem, które doprowadziły do krachu na globalnych rynkach. Nie ma sensu analiza „fundamentalna” kasyna, analiza otoczenia gospodarczego czy cech uczestników gry w ruletkę. Osoby biorące udział w grze nie wpływają na jej wynik . W przypadku rynków kapitałowych jest to kluczowe. W formie żartu można przytoczyć znane powiedzenie giełdowe – sprzedaj akcje, gdy mówi o nich taksówkarz, a powstające trendy rynkowe wspierane są przez napływający kapitał. I co równie istotne, wywołują oni anomalie. W przypadku kasyna może je wywołać jedynie uszkodzenie urządzenia (co nota bene powinno zostać szybko wychwycone przez operatora kasyna, a wadliwe urządzenie wyłączone z użytkowania). Na giełdzie nikt nam urządzenia nie zabierze (a przynajmniej nie powinien).
Podsumowując –Jak więc wyraźnie widać, giełda nie jest kasynem. Natomiast straty wynikają nie z zasad funkcjonowania (jak w przypadku kasyna, u którego założenia legło wyciągnięcie pieniędzy od uczestników), lecz z naszych, jako ludzkich słabości. Zdrowy rozsądek, i konsekwencja w działaniu i długoterminowe trendy przechylają jednak szalę na naszą korzyść.
[1] http://sejm.gov.pl/sejm7.nsf/biuletyn.xsp?documentId=971AB15CF8234FB6C125798100514D90 (dostęp 08.04.2020)
[2] https://biznes.interia.pl/gieldy/aktualnosci/news-gpw-potrzebna-jest-zmiana-modelu-biznesowego,nId,4024551 (dostęp 08.04.2020)